sobota, 20 kwietnia 2013

Rozdział 13 - Veritaserum


Rozdział bardzo spóźniony, bo miał pojawic się w zeszłą niedzielę, ale jest. Obiecuje, ze do jutra odpowiem na dwie zalegle nominacje, na ktore obiecywałam odpowiedziec już wcześniej. Przepraszam.
_________________________

"Nic, naprawdę nic nie pomoże,
Jeśli Ty nie pomożesz dziś miłości." ~Hey

- Malfoy, ty kretynie! Po raz setny powtarzam ci, że nie jestem maszyną do pomysłów, do cholery! No co się gapisz? Nie wiem, nie wiem co zrobić! - Hermiona zajmowała swoje zwykłe miejsce na parapecie i z minuty na minutę irytowała się coraz bardziej.
- To co? Mamy ją ku*wa wyciągnąć z zamku, zabić i zakopać? - zakpił.
Zdjęła buty na obcasie i ze złością rzuciła nimi o podłogę. Draco widząc to, uśmiechnął się lekko.
- Black?
- Co? - warknęła.
- Pamiętasz co ci obiecałem?
- Ty mi dużo obiecałeś, Malfoy...
- Ale propos śmierciożerców i Bellatrix.
Popatrzyła na niego uważnie i kiwnęła głową.
- Dziś mija tydzień - powiedziała spokojnie.
- Właśnie - oznajmił z zadowoleniem.
- I?
- I, i, i, mam!
- Co masz?!
- Rozwiązanie!
Ożywiła się nagle.
- Nie! Jakie?
- Wiesz kotku, trzeba sobie zasłużyć na odpowiedź.
Podszedł do niej z uwodzicielskim uśmiechem. Czy on zawsze musiał myśleć o jednym?
- Okej - panna Lestrange-Black dobrze znała zasady jego gry. Im szybciej "zasłuży na odpowiedź", tym szybciej ją otrzyma.
- I to mi się podoba - mruknął ocierając swój policzek o jej.
Objęła udami jego biodra i zaczęła bawić się krawatem blondyna. Rozpięła trzy guziki koszuli i zmierzwiła mu czuprynę. Wodziła opuszkiem palca po jego torsie, a następnie po ustach. Położyła dłoń na jego karku i przyciągnęła go jeszcze bliżej do siebie.
- Powiesz mi, skarbie? - zamruczała.
Zamknął jej usta namiętnym pocałunkiem. Jedną dłoń wplótł w jej ciemne włosy, a drugą wsunął pod bluzkę. Odwzajemniła pieszczotę z mocą i oderwała się od niego. Niecierpliwiła się. Musiała wiedzieć, co wymyślił. Może była jeszcze nadzieja.
- Kotku? - zamruczał jej do ucha.
- Hmm...?
- Tylko mnie nie zabij...
- Co zrobiłeś?
- Niby nic. Słuchaj - spojrzał jej w oczy. - Rozmawiałem ponownie z Czarnym Panem, bo bez niego i jego informacji nic by nie wyszło. Czarny Pan pragnie lepiej zabezpieczyć kolejny horkruks. Ale ma problem. Bo teraz ów przedmiot jest niedostępny dla niego samego. Znajduje się w szkole. Po to twoja matka chce się tu włamać. Dlatego zależy jej, abyś miała Mroczny Znak. Wyjście jest takie. Zdobędziemy diadem Roweny Ravenclaw i przekażemy Bellatrix. Wtedy będzie szczęśliwa i odpuści. Poza tym wiem od Stworka, że to ona stoi za tym "moim" ślubem. Hermiona, zdobędziemy diadem i wszystko będzie dobrze, rozumiesz?

***

Astoria nie zjawiła się na śniadaniu. Pansy i Hermiona wymieniły porozumiewawcze spojrzenia. Malfoy, Zabini i Austin szybko załapali o co chodzi. Draco i Blaise wstali z cynicznymi uśmieszkami - tylko Austin siedział przybity.
- Gdzie? - powiedziały jednocześnie dziewczyny unosząc brwi.
- Idziemy się przejść - uśmiechnął się słodko blondyn.
- Malfoy, na ten tekst nawet Trelawney byś nie nabrał - popatrzyła na niego z litością.
- Przestańcie się wtrącać w nie swoje sprawy - dołączyła się panna Parkinson.
- Martwimy się o przyjaciół. Chcemy sprawdzić czy żyją - wyjaśnił Zabini.
- Jasne - dziewczyny znów powiedziały to równocześnie.
- O co wam chodzi? - Malfoy spojrzał na nie zdziwiony.
- A czy ktoś ci zagląda do dormitorium albo do łóżka, idioto? - jęknęła Black.
- Nawet dość często. Ty - dogryzł jej.
- Odwzajemniam się. Ale Astoria się was nie czepia, więc siadać!
- Ale wiecie co? - spróbował ciemnoskóry. - Może mają jakąś nową, ciekawą do wypróbowania pozycję? - puścił oczko do Pansy.
- Idioci - podsumowały dziewczyny.

***

Malfoy szedł do Wielkiej Sali pewny siebie. Wyglądał lepiej niż zwykle - każda przechodząca dziewczyna zaczepiała na nim wzrok. Włożył luźną koszulę, niedbale zawieszony krawat i jeansy. 
Wyczuwalny był zapach perfum od Calvina Kleina.
Hermiona stukała obcasami o posadzkę. Limonkowe rurki i czarny top dodawały jej ekstrawagancji i seksapilu. W dłoni ściskała fiolkę z przezroczystym płynem. Posyłała delikatne uśmiechy osobnikom płci przeciwnej. 
Teraz. Tu i teraz. Wszystko się rozstrzygnie. Walka o honor, o tą wyższość między dwójką arogantów.
Panna Lestrange-Black usiadła obok Malfoy'a i nalała sobie soku. Wzięła również jego szklankę. Pokazała mu fiolkę i podetknęła pod nos.
- Veritaserum. Sam zobacz.
- Niepotrzebnie się męczyłaś, skarbie. I tak wygram.
- Konkurs tańca erotycznego - dolała kilka kropel do ich soków. - Na zdrowie!
Wypili do dna.
- Okej Malfoy, z iloma dziewczynami spałeś w ciągu ostatniego tygodnia?
- Z czternastoma - powiedział z pewnością w głosie. - A ty Black?Uśmiechnęła się 
perfidnie.

***

"Jadę tam. Jadę do niej. Nie wytrzymam tu dłużej. A. "
Urywek pergaminu pokryty niedbałym pismem leciał właśnie w świat zdmuchnięty z biurka Dracona.


***

 Narcyza Malfoy leżała w swoim łóżku i uśmiechała się delikatnie i łagodnie. Miała zamknięte oczy. A pod powiekami piękne obrazy, szczęśliwe chwile. Chwile, które minęły. Chwile, które mogły wrócić. Mogły wrócić zawsze. Ale ona tego nie chciała. Wolała cierpieć, bo nie umiała wybaczać. Nagle łza potoczyła się po jej bladym policzku. Nadal widziała ją. Ją i jego. Jedna noc. Tak dawno temu. Nigdy nie przebaczyła, nie próbowała. Zamknęła się w swojej skorupie, kokonie, osłonie przed światem zewnętrznym. A smutne było to, że prawdę znała tylko jedna osoba. I nie był to Draco.

_____________________
Komentujcie
MiSia



2 komentarze:

  1. Och jak ja kocham taka seksownie perfidna Hermione :* jej relacje z Malfoy'em sa wspaniale :) przy ostatnim akapicie naszla mnie taka mysl: czyzby Narcyza+Lord?
    Pozdrawiam
    Flo :* (historia-hermiony-riddle.blogspot.com)
    PS. Dzisiaj dodam Cie do polecanych :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niezła wymiana zdań Draco z Black .;DD I podsumowanie dialogu 'idioci'-zawsze tak kończę rozmowę hahaha.xd
    ,,- Okej Malfoy, z iloma dziewczynami spałeś w ciągu ostatniego tygodnia?
    - Z czternastoma'' .. hahaha to zaszalał chłopaczek.xD

    OdpowiedzUsuń