środa, 24 kwietnia 2013

Liebster Awards

Pierwsza nominacja do Liebster Award! Bardzo dziękuję za nią Fred James Syriusz Remus z bloga albuspotteri.blog.pl

Regulamin : Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za   ” Dobrze Wykonaną Robotę „. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daję możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody, należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie ty nominujesz 11 blogów  ( informujesz ich o tym ) i zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga , który Ciebie nominował.


Nominuję:

1. http://dramione-piekna-zakazana-milosc.blog.pl/

2. http://is-a-new-day.blogspot.com/

3. http://hermiona-hogwart.blogspot.com/

4. http://hermionalovedraco.blogspot.com/

5. http://nox-dramione.blogspot.com/

6. ciacha.net/blogi/someday

7. lzy-marii-magdaleny.blog.onet.pl

8. http://dramionelovestory.blog.pl/

9. http://dracon-and-hermiona.blog.onet.pl/

10. http://draco-love-hermione-blaise.blog.onet.pl/

11.  http://pamietniki-napalonych-hogwartczykow.blogspot.com




Pytania do mnie:


1. Co najbardziej lubisz pić?

Sok bananowy.
2. Jakie jest twoje ulubione zajęcie?
Jazda na łyżwach, czytanie, oglądanie meczy piłki nożnej, spacerowanie z psem.
3. Jakie jest twoje największe pragnienie?
Realizacja moich planów życiowych.
4. Jesteś osobą raczej spokojną, czy żywiołową?
Żywiołową!
5. Jakie imiona (męskie i żeńskie) najbardziej ci się podobają?
Żeńskie - Laura, Elinor, Aleksandra Męskie - Tom, John, David
6. Lubisz Harry’ego Pottera?
Nie wiem czy chodzi ci o postac czy o serię książek. Lubię postac Harry;ego, jednakże nie ubóstwiam. Za to Harry'ego jako serię książek kocham <3.
7. Jakie programy oglądasz w telewizji?
Prawo Agaty, Ranczo, Top Model i mecze piłki nożnej.
8. Jakich przedmiotów w szkole najbardziej nie lubisz?
Biologia to najgorszy przedmiot jaki może byc - zło, szatan. Został stworzony chyba tylko po to, żeby mnie pogrązyc!
9. Jakiej muzyki słuchasz?
Nie zamykam się w jednym gatunku. Lubię niektóre piosenki z popu (te, które mają jakiś sens w słowach), reggae, kilka metalowych, rock'n'roll.
10. Jakie strony internetowe przeglądasz codziennie?
Fb, mistrzów, demoty, komixxy, swojego bloga, gmail.
11. Wolałabyś kupić sobie nowe buty, czy dobrą książkę
Buty, bo mam do nich słabosc, a książkę mogę wypozyczyc z biblioteki. 


Pytania do blogów, które nominowałam:
1. Ulubione jedzenie?
2. Ulubiona postac z HP lub ulubiony piłkarz?
3. Dlaczego prowadzisz bloga?
4. Ulubiony kolor?
5. Co jest dla ciebie wazniejsze miłosc czy kariera?
6. Na bezludną wyspę możesz zbarac jedną rzecz? Jaką?
7. Wolisz jechac do Norwegii czy Hiszpanii?
8. Interesujesz się polityką?
9. Kim chcesz zostac?
10. W czym jesteś dobry/a?
11. Ulubiony samochod?

Share on facebook


The Versatile Blogger [2]

Dawno, dawno temu dostałam nominację do the Versatile Blogger od Irytka z bloga hermiona-hogwart.blogspot.com Bardzo za nią dziękuję i przepraszam, że dopiero teraz odpowiadam ;)


ZASADY THE VERSATILE BLOGGER:
1. Podziękować nominującemu na jej/jego blogu.
2. Ujawnić siedem faktów o sobie.
3. Nominować 10 blogów, które twoim zdaniem na to zasługują.
4. Poinformować o tym fakcie autorów nominowanego bloga.

7 faktów o mnie:
1. Prowadzę 2 fp na fb.
2. Jestem szczera w każdej sytuacji i takich ludzi cenię.
3. Nie lubię jogurtu truskawkowego.
4. Psy miały i mają duży wpływ na moje życie.
5. Jestem raczej optymistką, chyba że wpadam w chwilową depresję.
6. Nie umiem wybaczac pewnych zdarzeń.
7. Jestem z Podkarpacia.

Uwaga! Nie miałam już wystarczającej liczby blogów do nominowania (bo nominowałam do The Versatile Blogger wcześniej), więc poprosiłam o pomoc moją betę Carolynn i zaufałam jej w kwestii wyboru. Dlatego nominacje od 1. do 4. wybierałam JA (MiSia), a od 5. do 10. CAROLYNN. 

Nominujemy (JA i CAROLYNN):
1. neew-beginning.blogspot.com
2. severusialiceravensly.blogspot.com
3. www.ciacha.net/blogi/someday
4. lzy-marii-magdaleny.blog.onet.pl
5. dramione-lovers.blogspot.com
6. expecto-patronum-dramione.blogspot.com
7. dracohermiona.blogspot.com
8. dramione-dwa-swiaty.blogspot.com
9. dramione-by-rose-silverstone.blogspot.com
10. dramione-sheireen.blogspot.com

Jeszcze raz dziękuję Irytkowi ;)

wtorek, 23 kwietnia 2013

Rozdział 14 - "Możesz mnie dołączyć do kolekcji"

Mało komentarzy ;(
______________________

"Miłość jest potęga, która niszczy i nadaje prawa" ~Giovani Boccaccio


- Mam nadzieję, że włożyłeś seksowną bieliznę, Malfoy - śmiała się jak głupia Black.
- Nie!
- Tak!
- Ile? - wysyczał przez zęby.
- Piętnastu chłopaków - uniosła brew. - I co ty na to, kotku?
- Chyba mnie zamkną w Azkabanie za morderstwo! - warknął.
- Kto tańczy? - Astoria machała z daleka do przyjaciół.
Hermiona wskazała palcem na Draco i zaśmiała się. W tym całym zgiełku nikt nie zauważył zniknięcia Austina. Pół godziny później Pokój Wspólny Slytherinu był wypełniony. Wszyscy już wiedzieli, wszyscy czekali. 
Malfoy stał w swoim dormitorium i w myślach przeklinał tą Black. Cholerna, pieprzona, seksowna Black. Musiała wygrać. Musiała. Jedna osoba więcej. Jedna osoba, ku*wa! W końcu wyszedł. Chyba nie do końca zdawał sobie sprawę, że złość dodaje mu seksowności. Trzasnął drzwiami od dormitorium i wszedł do Pokoju Wspólnego. Został przywitany brawami. Spokojnym i pewnym ruchem ściągnął krawat i rzucił go jednej ze swoich kochanek. Powoli rozpinał guziki koszuli i uśmiechał się do dziewczyn. Jego umięśniony tors wyłaniał się spod materiału. I ta część garderoby wkrótce leżała obok. W tym czasie Black stała pod ścianą z założonymi rękami i tym swoim perfidnym uśmiechem. Blondyn powoli rozpinał pasek od spodni i zsuwał je w dół. Został w samych bokserkach. Czarnych bokserkach. Dziewczyny zaczynały się czerwienić na jego widok. Tylko Hermiona stała zupełnie niewzruszona - ten sam chłodny wzrok, opanowanie. Draco zaczął spacerować, prężyć mięśnie, uśmiechać się po swojemu. Jego wzrok wędrował na nią. Nie wiedział dlaczego. Po kilku minutach tego "cyrku" uśmiechnęła się delikatnie i palcem pokazała mu, aby do niej podszedł, po czym odwróciła się i wyszła. Malfoy rozdał kilka buziaków i poszedł za nią, choć nikt o tym nie wiedział, nikt nie wiedział, że wyszła - on zgarnął ich uwagę. Przeszedł ciemnawym korytarzem i zapukał do jej dormitorium. Nikt nie odpowiedział. Wszedł, ale było puste. Rozglądnął się. Zielone ściany, srebrne zasłony. Tak, Black była stuprocentową Ślizgonką. Nagle otworzyły się drzwi od łazienki.

***

- Panie Osgood, proszę się ze mną nie wykłócać. Próbował się pan włamać do szkoły. Do mojej szkoły. Do twierdzy Durmstrangu. Tak czy nie? - Igor Karkarow chodził nerwowym krokiem wokół krzesła na którym siedział Austin.
- Nie próbowałem się włamać, powtarzam po raz setny.
- To co? Myśli pan, że codziennie tutaj łapie się "odwiedzających" wchodzących przez okna?
- Nic pan nie rozumie - westchnął blondyn.
- Ja? Ja nic nie rozumiem? Fakty i dowody mówią same za siebie. Zostaniesz w lochach aż skontaktuję się z Albusem.
- Panie Karkarow, czy ja wyglądam na jakiegoś włamywacza? Zna pan mojego ojca, do cholery!
- Proszę ważyć słowa, panie Osgood.
- Taka jest prawda.
- To po co pan próbował wejść przez to okno?
- W odwiedziny, tak jak mówiłem. Bo legalnie nie można! Przez pana zasady!
- Czyli jednak przyznajesz się, że złamałeś przepisy.
- Nikt nie ucierpiał.
- Złamałeś przepisy.
- Przepisy tej szkoły. Chodzę do Hogwartu - próbował.
- Przepisy dotyczące odwiedzających.
- Ale tu nie ma żadnych odwiedzających!
- I nie będzie!
- Więc złamałem przepisy czy nie?
- Tak! - krzyknął Karkarow.
- Jakie?
- Ogólnoszkolne!
- Chodzę do Hogwartu.
- To dotyczące uczniów innych szkół!
- Zgaduję, że nie ma takich - uniósł brew Austin.
- Austin, słuchaj - Igor ze świstem wypuścił powietrze. - Możesz iść. 
- Nie. Mam tu coś do załatwienia.

***

- Ooo, Malfoy!
- Wołałaś mnie?
- Może... - uśmiechnęła się słodko.
- No kotku...
Uniosła brew.
- Mam napięte terminy - mruknął.
- Dla mnie znajdziesz czas, tak coś czuję, skarbie.
Jego dłonie powędrowały na jej talię. Była jedynie w czerwonej bieliźnie. 
- Chcesz tego? - szepnął.
- Zdaj się na instynkt.
Sprawnie rozpiął jej stanik i rzucił go w kąt pokoju. Przejechał chłodnymi palcami po jej piersiach i zaczął je całować. Possał nabrzmiałe już sutki podczas, gdy Black zaplotła dłonie na jego karku. Wziął ją na ręce i położył na łóżku. Całował jej usta i wplatał dłoń we włosy. Zjeżdżał coraz niżej, obsypując pocałunkami brzuch i piersi Hermiony. Następnie zaczął za pomocą zębów ściągać jej koronkowe figi. Czuł jej dotyk na swoich plecach i w swoich włosach. Jej smukłe palce zsuwały czarne bokserki blondyna. Nagle popatrzył jej w oczy, kiedy mrugnęła wszedł w nią i zaczął się szybko poruszać, podtrzymując jej talię.  Panna Lestrange-Black kusząco poruszyła biodrami i wydała z siebie okrzyki euforii. Raz on brał górę, raz ona. Walczyli o dominację. Ich języki tańczyły w tańcu pożądania. Gdy w końcu poczuła wszechogarniające ciepło wydała jeden krótki okrzyk i opadła na niego.
- Teraz możesz mnie dołączyć do swojej kolekcji. Będzie remis - szepnęła z uśmiechem i pocałowała go.

niedziela, 21 kwietnia 2013

Pomóżmy razem!

Tak, wiem. Tytuł tego posta brzmi jak hasło organizacji charytatywnej. ALe to bardzo ważna sprawa wagi państwowej. Chodzi o chłopaka, którego znałam osobiście jeszcze kilka lat temu. Jego historia jest wzruszająca, miał bardzo smutne życie. Teraz ma szansę realizacji swoich marzeń, osiągnięcia w życiu "czegoś". Chodzi o Darka Wickowskiego. Niestety nie przeszedł do finału Must be the music, ale ma sznasę na Dziką Kartę. Dlatego prosze was z całego serducha, pomóżmy mu, można oddac 9 głosów dziennie. Obecnie mieszka on w domu dziecka, ale niedługo musi go opuscic. Śpiewa pięknie, nie pozwólmy by ten talent się zmarnował. Wystarczy wejsc na facebook.com/tylkomuzyka
Tam znajdziecie już wszystkie informacje. Wchodzicie, oglądacie krótki występ, głosujecie na DARKA WICKOWSKIEGO. Proszę, jemu się to po prostu należy. Z góry dziękuję. I powtarzam jeszcze raz:
facebook.com/tylkomuzyka
Dzika Karta
Darek Wickowski
Proszę

sobota, 20 kwietnia 2013

Rozdział 13 - Veritaserum


Rozdział bardzo spóźniony, bo miał pojawic się w zeszłą niedzielę, ale jest. Obiecuje, ze do jutra odpowiem na dwie zalegle nominacje, na ktore obiecywałam odpowiedziec już wcześniej. Przepraszam.
_________________________

"Nic, naprawdę nic nie pomoże,
Jeśli Ty nie pomożesz dziś miłości." ~Hey

- Malfoy, ty kretynie! Po raz setny powtarzam ci, że nie jestem maszyną do pomysłów, do cholery! No co się gapisz? Nie wiem, nie wiem co zrobić! - Hermiona zajmowała swoje zwykłe miejsce na parapecie i z minuty na minutę irytowała się coraz bardziej.
- To co? Mamy ją ku*wa wyciągnąć z zamku, zabić i zakopać? - zakpił.
Zdjęła buty na obcasie i ze złością rzuciła nimi o podłogę. Draco widząc to, uśmiechnął się lekko.
- Black?
- Co? - warknęła.
- Pamiętasz co ci obiecałem?
- Ty mi dużo obiecałeś, Malfoy...
- Ale propos śmierciożerców i Bellatrix.
Popatrzyła na niego uważnie i kiwnęła głową.
- Dziś mija tydzień - powiedziała spokojnie.
- Właśnie - oznajmił z zadowoleniem.
- I?
- I, i, i, mam!
- Co masz?!
- Rozwiązanie!
Ożywiła się nagle.
- Nie! Jakie?
- Wiesz kotku, trzeba sobie zasłużyć na odpowiedź.
Podszedł do niej z uwodzicielskim uśmiechem. Czy on zawsze musiał myśleć o jednym?
- Okej - panna Lestrange-Black dobrze znała zasady jego gry. Im szybciej "zasłuży na odpowiedź", tym szybciej ją otrzyma.
- I to mi się podoba - mruknął ocierając swój policzek o jej.
Objęła udami jego biodra i zaczęła bawić się krawatem blondyna. Rozpięła trzy guziki koszuli i zmierzwiła mu czuprynę. Wodziła opuszkiem palca po jego torsie, a następnie po ustach. Położyła dłoń na jego karku i przyciągnęła go jeszcze bliżej do siebie.
- Powiesz mi, skarbie? - zamruczała.
Zamknął jej usta namiętnym pocałunkiem. Jedną dłoń wplótł w jej ciemne włosy, a drugą wsunął pod bluzkę. Odwzajemniła pieszczotę z mocą i oderwała się od niego. Niecierpliwiła się. Musiała wiedzieć, co wymyślił. Może była jeszcze nadzieja.
- Kotku? - zamruczał jej do ucha.
- Hmm...?
- Tylko mnie nie zabij...
- Co zrobiłeś?
- Niby nic. Słuchaj - spojrzał jej w oczy. - Rozmawiałem ponownie z Czarnym Panem, bo bez niego i jego informacji nic by nie wyszło. Czarny Pan pragnie lepiej zabezpieczyć kolejny horkruks. Ale ma problem. Bo teraz ów przedmiot jest niedostępny dla niego samego. Znajduje się w szkole. Po to twoja matka chce się tu włamać. Dlatego zależy jej, abyś miała Mroczny Znak. Wyjście jest takie. Zdobędziemy diadem Roweny Ravenclaw i przekażemy Bellatrix. Wtedy będzie szczęśliwa i odpuści. Poza tym wiem od Stworka, że to ona stoi za tym "moim" ślubem. Hermiona, zdobędziemy diadem i wszystko będzie dobrze, rozumiesz?

***

Astoria nie zjawiła się na śniadaniu. Pansy i Hermiona wymieniły porozumiewawcze spojrzenia. Malfoy, Zabini i Austin szybko załapali o co chodzi. Draco i Blaise wstali z cynicznymi uśmieszkami - tylko Austin siedział przybity.
- Gdzie? - powiedziały jednocześnie dziewczyny unosząc brwi.
- Idziemy się przejść - uśmiechnął się słodko blondyn.
- Malfoy, na ten tekst nawet Trelawney byś nie nabrał - popatrzyła na niego z litością.
- Przestańcie się wtrącać w nie swoje sprawy - dołączyła się panna Parkinson.
- Martwimy się o przyjaciół. Chcemy sprawdzić czy żyją - wyjaśnił Zabini.
- Jasne - dziewczyny znów powiedziały to równocześnie.
- O co wam chodzi? - Malfoy spojrzał na nie zdziwiony.
- A czy ktoś ci zagląda do dormitorium albo do łóżka, idioto? - jęknęła Black.
- Nawet dość często. Ty - dogryzł jej.
- Odwzajemniam się. Ale Astoria się was nie czepia, więc siadać!
- Ale wiecie co? - spróbował ciemnoskóry. - Może mają jakąś nową, ciekawą do wypróbowania pozycję? - puścił oczko do Pansy.
- Idioci - podsumowały dziewczyny.

***

Malfoy szedł do Wielkiej Sali pewny siebie. Wyglądał lepiej niż zwykle - każda przechodząca dziewczyna zaczepiała na nim wzrok. Włożył luźną koszulę, niedbale zawieszony krawat i jeansy. 
Wyczuwalny był zapach perfum od Calvina Kleina.
Hermiona stukała obcasami o posadzkę. Limonkowe rurki i czarny top dodawały jej ekstrawagancji i seksapilu. W dłoni ściskała fiolkę z przezroczystym płynem. Posyłała delikatne uśmiechy osobnikom płci przeciwnej. 
Teraz. Tu i teraz. Wszystko się rozstrzygnie. Walka o honor, o tą wyższość między dwójką arogantów.
Panna Lestrange-Black usiadła obok Malfoy'a i nalała sobie soku. Wzięła również jego szklankę. Pokazała mu fiolkę i podetknęła pod nos.
- Veritaserum. Sam zobacz.
- Niepotrzebnie się męczyłaś, skarbie. I tak wygram.
- Konkurs tańca erotycznego - dolała kilka kropel do ich soków. - Na zdrowie!
Wypili do dna.
- Okej Malfoy, z iloma dziewczynami spałeś w ciągu ostatniego tygodnia?
- Z czternastoma - powiedział z pewnością w głosie. - A ty Black?Uśmiechnęła się 
perfidnie.

***

"Jadę tam. Jadę do niej. Nie wytrzymam tu dłużej. A. "
Urywek pergaminu pokryty niedbałym pismem leciał właśnie w świat zdmuchnięty z biurka Dracona.


***

 Narcyza Malfoy leżała w swoim łóżku i uśmiechała się delikatnie i łagodnie. Miała zamknięte oczy. A pod powiekami piękne obrazy, szczęśliwe chwile. Chwile, które minęły. Chwile, które mogły wrócić. Mogły wrócić zawsze. Ale ona tego nie chciała. Wolała cierpieć, bo nie umiała wybaczać. Nagle łza potoczyła się po jej bladym policzku. Nadal widziała ją. Ją i jego. Jedna noc. Tak dawno temu. Nigdy nie przebaczyła, nie próbowała. Zamknęła się w swojej skorupie, kokonie, osłonie przed światem zewnętrznym. A smutne było to, że prawdę znała tylko jedna osoba. I nie był to Draco.

_____________________
Komentujcie
MiSia



środa, 10 kwietnia 2013

Ogłoszenie - ankieta

Dodałam ankietę, która znajduje się w prawym górnym rogu. Odpowiadajcie prosze, bo nie wiem jak pisac, żeby się Wam podobało. I komentujcie!

niedziela, 7 kwietnia 2013

Rozdział 12 - Winny, niewinny flirt

Dziękuję za komentarze z całego serce ;) I proszę o więcej! Czytasz = komentujesz! To ważne, bo jak nie widzę zainteresowania blogiem to tracę wenę!
_________________________

Nie ma nic gor­sze­go jak za­kocha­na dziew­czy­na która zmieniła się do ta­kiego stop­nia, że nieświado­mie roz­kochi­wała w so­bie i ra­niła chłopaków tyl­ko dla­tego, że nie mogła być z tym które­go kocha… ” ~ autor nieznany
Hermiona stała pod salą do eliksirów i rozmawiała, a raczej flirtowała z Theodorem Nottem i jakimś Krukonem. Malfoy udawał, że słucha Zabiniego, ale obserwował ciemnowłosą kątem oka. Był pewien, że jak na razie to raczej ona prowadzi w zakładzie. Postanowił ją podenerwować.
"Ale żeby tak z dwoma naraz, Black?" - usłyszała czyjś głos. Obejrzała się - nikogo nie było. Powtórzyła czynność.  To Malfoy - była pewna. Użył telepatii.
"A ty próbujesz wyrwać Zabiniego?" - odparowała i z satysfakcją zauważyła, że blondyn zesztywniał. Uśmiechnęła się do niego najsłodszym uśmiechem jaki miała w zestawie i powróciła do swoich przyszłych ofiar.
"Tak nie będzie, skarbie" - zaklął w duchu Draco i złapał w talii pierwszą lepszą dziewczynę jaka przechodziła. Już przyciągał ją do siebie, kiedy poczuł pieczenie na policzku i usłyszał szyderczy śmiech tej przeklętej Lestrange - Black i jej kompanów. Przypatrzył się lepiej swojej "wybrance". I to od razu sprowadziło go na ziemię. No ku*wa mać, no po prostu ku*wa mać, Boże czy ty to widzisz? On, czystokrwisty arystokrata, uczeń Slytherinu dostał z liścia od szlamy, kujonki z Gryffindoru. Granger dała mu w pysk! Był w takim szoku, że nawet nic jej nie odpowiedział. No masakra. Totalna kompromitacja rodu Malfoy'ów.
"Widzę, że ci dobrze idzie" - usłyszał w swojej głowie. Nawet nie musiał zastanawiać się kto to. Hermiona puściła do niego oczko i weszła do klasy za Snape'em w towarzystwie dwóch przystojniaków. Za to wkurzony do granic możliwości Malfoy Junior dosiadł się do Milicenty Bulstrode - chociaż ona go "przyjęła". Nie mógł zrozumieć dlaczego mu nie idzie. Gdzie się podział ten słynny hogwarcki casanova - łamacz serc?
- Amortencja. Eliksir miłosny. Bardzo niebezpieczny wywar. Jeden z najsilniejszych jakie istnieją. Dobrze uwarzony zawsze działa - oznajmił chłodno "Nietoperz". - Panno Bell proszę przeczytać podstawowe informacje o tej miksturze z podręcznika. 
- Działa natychmiastowo. Ma słodki smak, a jej zapach każdy odczuwa inaczej - w zależności co kto lubi.
- Dobrze. Do roboty.
Dracon właśnie zaczął uważnie czytać składniki, ale przerwał mu dobrze znany głos.
"Nawet o tym nie myśl, Malfoy! Czyżbyś jednak nie był marzeniem Hogwartu?"

***

- Więc mówisz, że jest problem, Alecto? - Tom Riddle uniósł brew. - O co chodzi?
- Szlama wie. Nie wiem skąd - uprzedziła jego pytanie kobieta. - Chce powiedzieć temu staremu głupcowi!
- Dumbledore'owi?
- No a komu! Trzeba działać szybko!
- Spokojnie. Mówiłaś już jak się nazywa?
- Granger, Panie. Hermiona Jane Granger.
- W porządku. Sprowadźcie mi tu Draco.
- Draco Malfoy'a? - zdziwiła się Alecto Carrow.
- Tak.
Po kilkunastu minutach wyprostowany blondyn w czerni wszedł do sali.
- Wyjść - rozkazał Czarny Pan - A ty siadaj - skinął na krzesło obok swojego. Miał ludzką postać  - I jak tam nasza kochana panna Lestrange - Black? - uśmiechnął się delikatnie.
Jednak Ślizgon tylko pokręcił głową i przewrócił oczami.
- Bywa - skwitował krótko. - Znacie Hermionę Granger?
- Tak.
- Mam zadanie dla was.
- Dla nas?
- Dla ciebie i dla Hermiony Black. Powinieneś być mi wdzięczny.
- Co mamy robić?
- Trzeba ją po prostu zamknąć. Słuchaj Draco, ta Granger wie, że Alecto szpieguje i chce to powiedzieć Wspaniałemu Albusowi Bla Bla Bla Dumbledorowi - powiedział teatralnym tonem Voldemort.
- Nie ma problemu - stwierdził chłopak.
- A co do Hermiony - spojrzał na blondyna poważnie. - Uważaj, bo gdy się raz coś straci nie ma powrotu. A doceniamy dopiero gdy tracimy, tracimy jeśli nie doceniamy - przemówił niczym filozof.
- Ty straciłeś? - Draco sam był zaskoczony własną śmiałością i nagłym przejściem na ty. Jednak ku jego zdziwieniu czarnoksiężnik nie wybuchnął gniewem ani nic w tym stylu.
- Mówiła ci coś o tym? - zapytał.
- Kto?
- Czyli nie. Czyli nie wiesz. Tak, straciłem, Draco. I nie mogę sobie tego wybaczyć - zapatrzył się gdzieś w przestrzeń. - A najgorsze jest to, że ona też nie zapomniała. Jednak to ja popisałem się głupotą, Draco. Skrzywdziłem ją i już nigdy nie odzyskam. A oddałbym wszystko. Ona woli żyć z kimś innym. Kimś, kto też jej nie kocha - westchnął. - Nawet nie wiesz, jak ci zazdroszczę.
Młody arystokrata wsłuchiwał się w słowa Toma Riddle'a. Był inny niż zwykle. Jego ton nie był chłodny, ale dziwnie miękki. Lord Voldemort umiał kochać. Może nawet mocniej niż walczący o "dobro" członkowie Zakonu Feniksa. Do takiego wniosku doszedł Ślizgon. Ale Czarny Pan na co dzień skrywał to bardzo głęboko. Skupiał się na swoich ideach. Może mówił to synowi Lucjusza, aby ten nie popełniał jego błędów  W tym momencie mag przebudził się jakby z transu. Przybrał przypominającą węża postać i skierował swoje oczy na Dracona. 
- Macie dwa dni na wykonanie zadania. Teraz również od was zależy przyszłość tego świata - powiedział jakby z lekką dumą i poklepał Malfoy'a po ramieniu. 

***

Panna Lestrange - Black i Astoria Greengrass szły szkolnym korytarzem w stronę wyjścia z zamku. Przed nimi samotnie stąpał Flint.
-  Wiesz o zakładzie? - zapytała przyjaciółkę Hermiona.
- Jakim zakładzie?
- Słuchaj, ja i Draco założyliśmy się kto zbierze największą kolekcję fanów płci przeciwnej w ciągu tygodnia.
- Czyli kto się prześpi z największą liczbą hogwartczyków?
- Dokładnie. Więc jest taka sytuacja - ja nie tykam chłopaków przyjaciółek. Zagadaj w końcu do tego Flinta albo skreślę go z listy chronionych i nie przeznaczonych do zaliczenia.
- Może... - zaczęła Astoria.
- Nie. Żadne później - ucięła Hermiona jakby czytała jej w myślach. - Teraz albo nigdy - szepnęła jej do ucha i po prostu zniknęła. No w sumie nie po prostu, bo oczywiście musiała przy tym zwrócić uwagę Marcusa Flinta na pannę Greengrass. Teleportowała się z głośnym trzaskiem.
"Zabiję ją" - pomyślała Astoria, ale było za późno. Chłopak się odwrócił.
- Stało się coś? - zapytał szarmancko.
- To chyba Irytek - z uśmiechem skinęła głową na jedną z mijanych sal.
- A gdzie się wybierasz o tej porze? Grzeczne dziewczynki powinny być już chyba w łóżku.
- Flint, jest 20 - odparła nonszalancko, chociaż serce waliło jej jak młot pneumatyczny.
- Wiem - zaśmiał się. - A tak poważnie?
- Przejść się - skłamała, bo przecież nie powie MU, że miała iść z Hermioną do Hogsmeade po ognistą whisky, ale ona nagle się ulotniła.
- To mamy coś wspólnego. A jutro sobota, więc myślę, że kremowe piwo by nam nie zaszkodziło.
- To grzeczni chłopcy piją kremowe piwo? - zironizowała.
Była wniebowzięta zaproszeniem, ale zrobiła to celowo. Sześć lat w Slytherinie każdego czegoś nauczy. Chłopcy z tego domu lubią mieć satysfakcję z dziewczyny - jak z cennej zdobyczy. Nie lecą na rozchichotane, dmuchane idiotki. A Astoria dobrze o tym wiedziała.
- Masz rację, kotku, ale podobno dziewczyny lubią tych niegrzecznych.
- Każda dziewczyna jest inna.
- Też fakt, ale która by nie chciała iść na kremowe piwo ze wspaniałym, przecudnym, boskim, przystojnym, silnym, utalentowanym ścigającym Slytherinu - Marcusem Flintem?
- Są wyjątki, które potwierdzają regułę.
- Ale ty nim nie jesteś, prawda?
- Zgadnij.
W czasie tej rozmowy zbliżyli się do siebie na odległość bliską 10 cm.
- Ale wiesz, jak nie pójdziesz ze mną to będę musiał w akcie desperacji złamać serce kolejnej pięknej dziewicy. 
Roześmiała się po tych słowach.
- To będzie ofiara dla dziewic.
Uśmiechnął się, wziął ją za rękę i zawrócili w stronę kuchni.

***

- Ku*wa, Black!
- Coś ty taki strachliwy, Malfoy? - zakpiła.
Przewrócił oczami.
- Jest sprawa - zaczął.
- Chcesz się poddać?
- Nie.
- Chociaż tyle. Już myślałam. Ale wiesz, zmiany zasad też nie ma.
- Jeszcze nie wygrałaś, Black.
Teraz ona przewróciła oczami.
- Dobra, mów o co chodzi?
- Nie ma nic za darmo, kotku.
Przyciągnęła go za krawat.
- Mów.
- Coraz bardziej mi się to podoba.
- Malfoy?
- Co?
- Prowokujesz zło.
- Taki jest mój cel.
Przyciągnęła go jeszcze bliżej i delikatnie musnęła jego policzek.
- Tutaj - wskazał opuszkiem palca swoje jasne wargi.
Pocałowała go zachłannie.
- Tak mi się to podoba - objął ją w talii - że mam taki bardzo korzystny układ. Jeden buziak - jedno słowo.
- Licz te słowa - stwierdziła z udawaną niechęcią.
- Oj to będzie cała powieść...
- Malfoy!
- 130 buziaków! - oznajmił triumfalnym tonem.
- Nienawidzę cię - wpiła się w jego usta. Zaczęli wymieniać pocałunki, których nie mieli dość. Gdy z trudem oderwali się od siebie, tak niechętnie jak guma od ławki, Draco zaczął teatralnie, starannie ważąc słowa:
- Szedłem sobie spokojnie pięknym hogwarckim korytarzem tuż po lekcji transmutacji z profesor Minerwą McGonagall, która jest również opiekunką najgorszego domu - Gryffindoru. Mało nie potknąłem się o Panią Norris - kotkę naszego woźnego - Argusa Filcha, który tak na marginesie jest charłakiem. I tak sobie spokojnie szedłem kiedy zobaczyłem biegnąca profesor od Opieki nad Magicznymi Stworzeniami - Alecto Carrow. Ku mojemu zaskoczeniu podbiegła ona do mnie. Władczym tonem kazała mi udać się wraz z nią do jej gabinetu. Tam teleportowaliśmy się do Czarnego Pana. Ten posłał mi spojrzenie i przywitał się. Oglądałem wnętrze i wystrój pokoju. Tom Riddle chciał, abyśmy wykonali pewne zadanie. Granger wie o Alecto. Wie, że nasza kochana profesor jest szpiegiem. I chce coś z tym zrobić. Więc chyba logiczne jest, że my mamy coś zrobić z tą szlamą w dwa dni.
- Masz jakiś pomysł? To Hogwart, nie Hogsmeade. Brudna robotę trzeba wykonywać po cichu.

_____________________
MiSia