środa, 25 czerwca 2014

Rozdział 26 - Bal

"Gdzie się podziało to, co mną było, a nigdy mną już nie będzie?" - Bolesław Leśmian

 

Piszę do ciebie ten żałosny list, bo muszę ci coś powiedzieć, a wiem, że nie chcesz mnie wysłuchać. Udawanie, że masz wszystko w dupie już ci nie wychodzi. Zjebałeś w życiu dużo, ale teraz masz się ogarnąć i walczyć o Hermionę.

Blaise

 

Malfoy przeczytał list, zmiął i rzucił do kominka w Pokoju Wspólnym Slytherinu. Mimo wszystko wiedział, że Zabini ma rację. Że coś się w nim zmieniło, coś pękło, że nie jest już zwykłym dupkiem. I wiedział, że nie tylko w nim, że w niej też. Ale ona leży pijana, nie wiadomo, co się wczoraj stało. Ale on nie był lepszy, bo będąc całkowicie trzeźwym uległ podstępnej Katherinie. Westchnął i popatrzył w stronę żeńskich dormitoriów.

 


***

 


Hermiona obudziła się, ogarnęła i zeszła na dół. Wyszła na dziedziniec. I prawie natychmiast chciała się cofnąć. Oparty o barierkę stał Draco. Ale panna Black nie zdążyła uciec. Zauważył ją, patrzył na nią.

- Pogadamy? - zapytał.

Nie odpowiadała, więc uznał to za zgodę.

- Chciałem cię za wszystko przeprosić. Za swoją głupotę w ostatnim roku. Teraz spojrzę ci w oczy i jeszcze raz zapytam: pójdziesz ze mną jutro na bal?

- I co, wieczorem powiesz, że to już nieaktualne?

- Przepraszam cię za tamto. Nie powiem tak. Naprawdę chcę iść z tobą na ten bal.

- Okej, pójdę z tobą, Malfoy - powiedziała ostro.

- Nie udawaj twardej - chwycił ją za ramiona. - Mam dość udawania, z którego są tylko problemy. 

- Szczery Draco Malfoy! Świat się kończy!

- A żebyś wiedziała, panno cyniczna, że kończy się ten świat, w którym dotąd żyliśmy.

- Lubię cię i pójdę jutro z tobą. Ale ja ci nie wierzę.

- W co?

- Że aż tak się zmieniłeś, że będziesz szczery, wierny, że nie będziesz zapraszał koleżanek na noc.

- Za dużo w tobie złości, dziecko - zza filaru dobiegł ich głos i ich oczom ukazała się profesor Trelawney. Patrzyli na nią zszokowani. Ile słyszała?

- Nie zaczniecie od nowa, wspominając przeszłość. Nie zaczniecie od nowa, jeśli obydwoje nie będziecie do tego usilnie dążyć - kontynuowała nauczycielka. Uniosła ręce do góry i odeszła, jakby była w transie.  

 


***

 


- To koniec?

- Chyba śnisz, złotko - Katherina popatrzyła na szczupłą ciemnowłosą dziewczynę naprzeciwko niej. - To jest dopiero początek.

Zabrzmiało to złowieszczo. Naprawdę złowieszczo.

- Co zamierzasz? - Luthien utkwiła wzrok w blondynce.

- Malfoy jest mężczyzną, a mężczyźni są jak pionki w rękach dobrego gracza. Draco chce czy nie, będzie mój. Ulepimy go jak rzeźbiarz figurę z masy.

 


***

 


- Blaise, idziemy. Ja gadam z Mioną, ty z Draco. Wszystko ma być idealnie, idziemy - przynaglała swojego chłopaka panna Parkinson. - Austin i Astoria będą bawić się sami, ale znasz ich, wiesz, że i tak wyciągną z tego, ile się da. Pewnie i tak już są z kimś umówieni. My razem, cudnie. A wiesz, że najlepiej będzie jak oni pójdą razem…- ciągnęła Ślizgonka.

- Idą razem - przewrócił oczami Zabini.

- Nie wkurwiaj mnie - jęknęła.

- Przesadzasz!

Usiadła obok niego i delikatnie musnęła dłonią jego twarz.

- Kochanie, przepraszam, ale wiesz o co mi chodzi. Oboje są mocno ironiczni. Jak będą sobie cisnąć przez cały jutrzejszy wieczór to nie będzie za fajnie...

- Dobra, chodźmy, bo mnie zamęczysz na śmierć, idealistko - uśmiechnął się. Wstał i objął Pansy w pasie. Ruszyli w stronę schodów i rozstali się tuż przed nimi. Każde poszło wypełniać swoja misję. 

Dziewczyna zapukała do dormitorium panny Black.

- Wiem, że przyszłaś dawać złote rady - Hermiona ze śmiechem przewróciła oczami.

- Ej, proszę cię, nie bądź cyniczna, ironiczna, sarkastyczna, zimna i tak dalej. Da się zrobić?

- Tak jest - zasalutowała.

- To pokazuj kreacje!

 


***

 


Wszystko było pięknie. Wszystko było idealnie. Pary wchodziły do przystrojonej Wielkiej Sali w rytm poloneza. Ład i harmonia. Yin i Yang. Alfa i omega. Lepiej być nie mogło. Hermiona w seksownej, czerwonej sukience kroczyła dumnie obok blondyna w garniturze. Pansy promieniała obok Zabiniego. Astoria zaprezentowała się ze starszym o rok siódmoklasistą Jimem, a Austin z dobrą koleżanką - Hilary. Wszyscy się starali, wszyscy olśniewali, ale ślizgońska elita z szóstego roku jak zwykle królowała. Każdy na nich patrzył. Z podziwem, z zawiścią, ale każdy. Dyrektor zaczął powitalne przemówienie.

- Oby szybko, bo wódka nam się kończy chłodzić - syknął Zabini.

Bal balem, elegancja elegancją, klasa klasą, ale uczniowie ze Slytherinu zabawy bez procentów nie uznawali. Nauczyciele po prostu świetnie udawali, że nic nie widzą, nic nie wiedzą.

Zabawa trwała. Śmiechy stawały się głośniejsze, dziewczyny jeszcze piękniejsze, o ile to w ogóle możliwe w tym przypadku. Ręce Draco coraz odważniej dotykały ciała panny Black, coraz mocniej zaciskały się na jej pasie, czuła jego zarost na swoich ustach. 

- Spacer? - szepnął jej do ucha, a ona kiwnęła głową. Wychodzili trzymając się za ręce.

- Ej wy! - krzyknął Zabini. - Jak będziecie wracać to weźcie więcej!

 

 

***

 


Po kilku minutach wylądowali w toalecie. Dzicy, napełnieni pożądaniem. Minęło pół godziny i wyszli, całując się co krok.

- Mamy wziąć wódkę - oprzytomniał Draco i skierowali się w stronę piwnicy. Otworzyła drzwi.

- O ja pierdole - powiedziała tylko.

Blondyn zajrzał do środka.

- O kurwa.

Popatrzyli na siebie. Na podłodze leżała dziewczyna w kałuży krwi. Nie byle jaka dziewczyna. Hermiona Jean Granger, szlama, kujonka, Gryfonka. Ten widok ich otrzeźwił.

- Nie patrz na to. Wiejemy stąd - Draco pociągnął ją za rękę. - Musimy jak najszybciej wrócić do Wielkiej Sali.

Pobiegli i udawali zabawę, informując resztę, co się stało. Nic się już nie kleiło. Czuli, że szykuje się afera. Czuli, że nie będzie przyjemnie.

 

3 komentarze:

  1. Oni będą o to oskarżeni, to oczywiste! O Boże, a już było tak dobrze, zawsze wszystko musi się spieprzyć.
    Rozdział cudny, jak zawsze.
    Czekam na następny, buziaki! Xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam :) Sory że dopiero komentuje ale wczoraj natrafiłam na twojego bloga :) Czy tylko ja nie lubię Kath??? Życzę weny i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jezu.,... kto? co? dlaczego? chyba wiem...
    i to ta prawdziwa Hermiona..
    bardzo jestem ciekawa jak to się potoczy.
    rozdział świetny. koniec niespodziewany.
    pozdrawiam,
    SWK <3

    OdpowiedzUsuń