Przepraszam, że tak długo nie było rozdziału, ale miałam zanik weny ;c
-------------------
Rozdział dedykuję mojej przyjaciółce Patrycji. Wiem, że tego nie przeczytasz, ale ten smutny, melancholijny nastrój bardzo pasuje do twojej obecnej sytuacji.
___________________________________
"Trzeba się cieszyć nie tylko z tych dobrych chwil, ponieważ złe chwile naprawdę łączą.. " - autor nieznany
Karetka pogotowia. Szpital. Przerażające białe ściany. Sala operacyjna. Gruby lekarz w fartuchu i rękawiczkach, mówiący "To trudne, ryzykowne. Pęknięta czaszka. Nie możemy dać gwarancji, że przeżyje." To wszystko kołatało Hermionie w głowie, kiedy stała na szpitalnym korytarzu. Astoria, Blasie i Austin siedzieli w milczeniu. Pansy próbowała delikatnie wtrącić choć słówko pocieszenia, ale nie zdało się to na wiele, bo dziewczyna całkowicie ją ignorowała. Pod paznokciami miała jeszcze krew. Krew Jay'a. Jego obrażenia sanitariusze opatrzyli szybko, na miejscu. Pewnie już nigdy go nie spotka. Nie, spotka. Znajdzie i zabije. Na ścianie głośno tykał zegar z czarnymi wskazówkami, które zdawały się złowrogo odliczać czas do... końca. Raz po raz mijała ich wysoka pielęgniarka, która tylko kręciła głową z niesmakiem, widząc stroje dziewczyn. Mijały sekundy, minuty...Wciąż czekali. W oczach panny Black raz po raz stawały łzy. Widziała obraz, na którym próbowała ich rozdzielić. Dłonie blondyna zaplatające sie na jej talii i delikatnie przenoszące ją na bok. Z dala od tego piekła. Przytłaczało ją poczucie winy. To ona chciała się zemścić i poderwała Jay'a, to z jej policzka spłynęła jedna jedyna łza, która sprowokowała bójkę. Nie wiedziała, ile czasu minęło od rozpoczęcia zabiegu. Nie wiedziała, co się z nią działo. Pierwszy raz w życiu była taka bezsilna, taka przerażona, tak się o kogoś martwiła. Pamiętała sytuację, gdy jej matka wylądowała w świętym Mungu. Tylko jeden raz, ale jednak. Wtedy w ogóle nie płakała, nie rozpaczała. Może to dlatego, że Bellatrix nigdy nie okazywała jej miłości? Od dziecka miała wpojone opanowanie. A teraz całe opanowanie szlag trafił, jej życie, tak, jej życie właśnie balansowało na krawędzi. Bała się, że zaraz lekarz wyjdzie z sali i wszystko runie jak domek z kart.
***
Snape siedział w swoim gabinecie. Zauważył, że wielu Ślizgonów nie ma w dormitoriach, ale to było normalne. Takie zasady, takie było życie w Slytherinie. Coś w rodzaju niewerbalnego układu. Uczniowie tego domu zdobywali Puchar Domów i Puchar Quidditcha, a w zamian mogli wszystko. Mistrz Eliksirów rozmyślał właśnie nad zadaniem powierzonym mu przez Voldemorta. Czarny Pan może go zabić, jeśli mu nie pomoże. Nie, żeby lubił swoje życie. Nienawidził go, ale jednak...w każdym drzemie jakaś tam, głęboko ukryta wola życia.
***
Hermiona stała pod ścianą, włosy miała rozczochrane, kredka i tusz spłynęły jej po policzkach. Nie miała już siły, by płakać. Ledwo trzymała się na nogach. Nagle usłyszała cichy pisk drzwi. Cała drgnęła, przeszedł ją dreszcz. Doktor Wellmann wyszedł i kiwnął delikatnie głową. Wbiła w niego pytające spojrzenie. Była tak sparaliżowana ze strachu, że nie mogła się nawet poruszyć. Nie wiedziała, co dzieje się z resztą. Zegar wybił 4 rano.
- Udało się - oświadczył spokojnie lekarz.
- Będzie żył? - szepnęła panna Black.
- Tak.
Dziewczyna odetchnęła z ulgą.
- Możemy go zobaczyć? - zapytał Blaise.
- Naturalnie, zaraz go przewieziemy do sali. Powinien się obudzić za kilka godzin, jeśli dobrze pójdzie.
Hermionie znowu serce podskoczyło do gardła. Myślała, że już będzie dobrze. Co to znaczy 'jeśli dobrze pójdzie"? Jednak strach był o wiele mniejszy niż poprzednio. Wyprostowała się i popatrzyła w kierunku sali operacyjnej. Zobaczyła jakiegoś blondwłosego mężczyznę, który ciągnął szpitalne łóżko na kółkach. Najpierw zobaczyła tylko biały bandaż, dopiero za chwilę blady nos. To była głowa Draco. Cała była owinięta, było widać jedynie białą niczym mleko twarz chłopaka. Panna Lestrange jak w transie podążała za sanitariuszami pchającymi Malfoy'a. Gdy już leżał w osobnej Sali, stanęła nad nim. Wierzchem dłoni przejechała po jego policzku. Jego ciało było zimne, ale serce mu biło. Blaise, Austin, Astoria i Pansy taktownie zostali na zewnątrz. Dopiero po chwili weszli, aby popatrzeć w jakim stanie znajduje się ich przyjaciel. Jednak później poszli do mieszkania Zabiniego w Londynie, a brunetka uparła się, aby zostać przy Ślizgonie. Dochodził ranek. Co jakiś czas było słychać kroki lub przyciszone głosy na korytarzu. Raz zawyła karetka. Sygnał kolejnego ludzkiego nieszczęścia. Ale ona miała wszystko gdzieś, czekała tylko na przebudzenie, nie zasnęłaby teraz za nic, bo nadal była cała w nerwach. O 7 rano ktoś z personelu włączył radio na zewnątrz. Do uszu dziewczyny dobiegły słowa:
Znowu przyszło mi płakać,
za to, że chciałam sie śmiać
tysiąc razy oddawać,
za to, że chciałam sie śmiać
tysiąc razy oddawać,
to co trafiło sie raz.
Makijaż jak zawsze, by ślady łez zatrzeć,
niech nie widzą, że płacze.
niech nie widzą, że płacze.
Powieki są po to żeby nie patrzeć,
jak odchodzisz na zawsze.
jak odchodzisz na zawsze.
Z jej oczu również co chwila kapały łzy, które spadały na leżącego blondyna. Tak bardzo się bała. W końcu był jej przyjacielem...i kochankiem. Dalej nie przyznawała się nawet sama przed sobą, że to coś więcej. Ignorowała wszystkie niepokojące znaki na to wskazujące. Wszystko tuszowała, odpychała argumenty w swojej głowie. Tłumaczyła to przyjaźnią.
***
W Pokoju Wspólnym Slytherinu panowało małe zamieszanie. Wszyscy coś szeptali i rozglądali się ze zdziwieniem. Najpopularniejsza szóstka w ich domu zniknęła. Ale nikt nie wiedział o wydarzeniach z ostatnich 12 godzin. Nikt nie wiedział, że w tym momencie "dziewczyna z jajami", Hermiona Lestrange - Black wypłakuje oczy trzymając dłoń cynicznego blondyna.
W Hogwarcie chyba tylko Severus Snape niczego niepokojącego nie zauważył. Pół nocy spędził w dziale ksiąg zakazanych. Opasły tom "Tajemnice najczarniejszej magii" podpowiadał jak rozwiązać problem Czarnego Pana.
***
O matko ! Świetny rozdział ! Już się bałam, że nie posłuchasz mojej prośby z wcześniejszego rozdziału i uśmiercisz Draco, ale jednak nie :) Ulżyło mi :D
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa czy Malfoy będzie wszystko pamiętał i czy usłyszał ostatnie słowa Hermiony :)Mam nadzieję, że tak ! Ze zniecierpliwieniem czekam na nowy rozdział.
Życzę weny i pozdrawiam ;*
Veronica